Funkcjonariusze Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości zatrzymali siedmiu mężczyzn podejrzanych o wywoływanie setek fałszywych alarmów bombowych, które doprowadziły do ewakuacji tysięcy osób. To początek śledztwa, które może ujawnić jeszcze większą skalę działalności przestępczej.
W wyniku wielomiesięcznych działań operacyjnych i analitycznych, funkcjonariusze CBZC zatrzymali siedmiu mężczyzn podejrzanych o wywoływanie ponad 380 fałszywych alarmów, które dotknęły ponad 1500 obiektów, takich jak szpitale, szkoły, sądy i urzędy. W wyniku tych działań ewakuowano niemal 12 tysięcy osób. Podejrzani usłyszeli kilkadziesiąt zarzutów, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej, fałszywe zawiadomienia o zagrożeniu, groźby karalne oraz posiadanie materiałów pornograficznych z udziałem małoletnich.
Zatrzymani mężczyźni są podejrzewani o wywołanie kilkunastu tysięcy fałszywych alarmów, które miały na celu sparaliżowanie funkcjonowania instytucji publicznych. W komputerze jednego z podejrzanych znaleziono dziesiątki tysięcy adresów mailowych przygotowanych do wysyłki fałszywych wiadomości. Fałszywe alarmy bombowe, które są poważnym przestępstwem, mogą skutkować karą do 15 lat pozbawienia wolności oraz poważnymi konsekwencjami finansowymi.
Śledztwo prowadzone jest przez różne jednostki CBZC w Polsce, w tym w Poznaniu, Bydgoszczy, Katowicach i Kielcach. Wśród zatrzymanych są osoby, które wykorzystywały zaawansowane techniki anonimizacji w Internecie, określając się jako cyberterroryści. Podejrzani chwalili się swoimi działaniami na portalach społecznościowych, a także wykorzystywali dane osób związanych z cyberbezpieczeństwem, starając się narazić je na odpowiedzialność karną.
W ramach śledztwa badany jest również wątek wpływu obcych służb na działania podejrzanych. Wciąż trwa analiza zabezpieczonych materiałów dowodowych, a funkcjonariusze nie wykluczają kolejnych zatrzymań w tej sprawie.
red
źródło: Policja Śląska



