Opublikowane zostały najnowsze dane dotyczące inflacji. W marcu wyniosła ona 16,4%. Najgorzej wyglądają ceny żywności i napojów bezalkoholowych, gdy zestawimy je z cenami w marcu 2022 roku.
Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące aktualnej inflacji. Wynosi ona obecnie 16,2 proc. Przypominamy, że w lutym tego roku wynosiła ona 18,4 proc. Z takiego wyniku cieszy się choćby rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Bochenek.
– To bardzo dobrze, że inflacja spada. Takie były działania rządu Prawa i Sprawiedliwości, takie były też działania Narodowego Banku Polskiego, co wynika z licznych wypowiedzi pana prezesa Adama Glapińskiego – ocenił Bochenek.
”To nie jest spadek cen!”
Mniej optymistycznie na sprawę patrzy ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek. Dane GUS-u skomentowała w rozmowie w RMF FM.
– To nie jest spadek. Ceny rosną nie o 18 proc., tylko o 16 proc. Trzeba też pamiętać, że to jest średnia, czyli GUS bierze pod uwagę wszystkie grupy produktów, także poszczególne produkty w tych grupach. W zeszłym roku w marcu inflacja wynosiła 11 proc. W marcu tego roku, rok do roku, inflacja jest na poziomie 16,2 proc. Nie wiem z czego się tu cieszyć. Inflacja to wzrost ogólnego poziomu cen. Jeśli więc wynosi ona choćby 1 proc., to oznacza, że o tyle ceny wzrosły. Ciagle będziemy płacić więcej, za wszystko co kupujemy. – mówiła dr Starczewska-Krzysztoszek.
Ekonomistka dodała, że w lutym zeszłego roku inflacja była na poziomie 8,5 proc., a w marcu tego samgo roku wynosiła 11 proc. W związku z tym marcowa baza była wyższa i ten punkt odniesienia był zwyczajnie inny. Obecny spadek określiła więc jako ”efekt statystyczny”.
Żywność i napoje droższe o 1/4
Najbardziej niepokojąco wyglądają dane GUS dotyczące cen żywności i napojów bezalkoholowych. W marcu 2023 roku w porównaniu do marca roku 2022 wzrost cen wyniósł aż… 24 proc. Co to oznacza?
– Jeśli za coś płaciliśmy w marcu zeszłego roku 100 zł, mowa o żywności i napojach bezalkoholowych, to w marcu tego roku za dokładnie ten sam koszyk produktów zapłaciliśmy 124 zł. Nie mamy w koszyku nic więcej, a musimy zapłacić o tę jedną czwartą więcej – wyjaśniała ekonomistka.
Wg dr Starczewskiej-Krzysztoszek, jest duże prawdopodobieństwo, że gdy GUS opublikuje w połowie kwietnia dane szczegółowe, to okaże się, że sama żywność wzrosła w stopniu większym niż komponent łączny ”żywność i napoje bezalkoholowe”.
– Mamy ogromny problem z inflacją. Właściwie nie ma ważniejszej sprawy w tej chwili (w gospodarce) niż walka z inflacją. Ona zjada nasze dochody nominalne. Co z tego, że one rosną? Co z tego, że Ci, którym należą się renty i emerytury, za chwilę dostaną 13-tkę, czy 14-tkę, jeśli z tego ogromną część skonsumuje inflacja. W przypadku rencistów i emerytów te dochody są niższe, a więc prawie w całości są przeznaczane na żywność i leki. – zaznaczyła.
”To nasza rodzima, narodowa inflacja”
Ekonomistka została zapytana przez Mariusza Piekarskiego z RMF FM, o to, ile w tej dzisiejszej inflacji jest tzw. ”Putinflacji”, czyli wzrostu cen spowodowanego czynnikiem kryzysu wywołanego przez wojnę.
– Nie mamy jej ani grosza. Jeśli patrzeć na dane Głównego Urzędu Statystycznego, to jest już wszystko nasza rodzima, narodowa inflacja. Jeżeli patrzymy na dane GUS, to nośniki energii tj. spadek miesiąc do miesiąca o niespełna 1 pp. Jeśli chodzi o paliwa do prywatnych środków transportu, to prawie 2 pp. spadku. Mówimy o tym, że ceny zmalały, a nie inflacja zmalała. ”Putinflacja” w tłumaczeniu rządu i premiera Morawieckiego wynikała z tego, że rosną ceny energii i paliw w wyniku wojny i sankcji, które na Rosję bardzo słusznie nałożyliśmy – zaznaczyła.
Sebastian Zielonka
Źródło: RMF FM
Ogromny wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych!
Częstochowa
zachmurzenie duże
0.7
°
C
0.7
°
0.6
°
98 %
0.5kmh
100 %
pt.
1
°
sob.
-1
°
niedz.
-1
°
pon.
-2
°
wt.
-4
°