Kilkadziesiąt razy w ciągu dnia zdarza się alarmowanie służb do usuwania gniazd szerszeni i os, czasem także pszczół. W takich sytuacjach najczęściej interweniuje straż pożarna. W powiecie kłobuckim strażacy mają pełne ręce roboty.
W czasie wakacji to bardzo częste zjawisko. Owady błonkoskrzydłe zakładają swoje gniazda w pobliżu domostw – na dachach, poddaszach, stodołach, czasem także balkonach czy tarasach. Wtedy jest już niebezpiecznie. W gminach powiatu kłobuckiego straż pożarna interweniuje niemal codziennie neutralizując kokony os, szerszeni, pszczół. O ile dwa pierwsze gatunki mogą usunąć sami, o tyle do pszczół zamawia się pszczelarza. Pszczoły są bowiem w Polsce pod ochroną. Ze wszystkich owadów błonkoskrzydłych są także najbardziej pożyteczne. Szacuje się, że aż 78% zapylonych roślin to właśnie robota pracowitych pszczół.
Eksperci i przyrodnicy podkreślają, że pszczoły nigdy nie mają w interesie żądlić człowieka. Robią to tylko w ostateczności, kiedy zmuszone są się bronić. Taka obrona kosztuje je jednak życie – po użądleniu tracą cały odwłok i umierają.
Inaczej rzecz ma się w przypadku os czy szerszeni. Zarówno jedne, jak i drugie owady mogą żądlić wielokrotnie. Mówi się nawet, że rozwścieczone szerszenie są w stanie gonić człowieka. Co jest jednak najbardziej niebezpieczne w owadach błonkoskrzydłych?
To oczywiście jad, który powoduje tzw. odczyn zapalny. Jeśli człowiek jest na niego uczulony, musi natychmiast udać się do szpitala i przyjąć specjalistyczny zastrzyk. Zdarza się i tak, że po użądleniu szerszenia reakcje alergiczne mają nawet osoby, które nie są uczulone. Grozi to nawet uduszeniem, dlatego służby apelują, żeby tego nie bagatelizować i zawsze byc ostrożnym, kiedy w okolicy lata osa, pszczoła lub szerszeń.
Jak relacjonują strażacy, ludzie często panikują. Podstawą w takiej sytuacji jest jednak spokój i opanowanie. Strażacy bez problemu neutralizują gniazda tych owadów, wywożą je do lasu w bezpiecznie miejsce. Robią to jednak wieczorem, po to, by wszystkie osobniki wróciły do gniazda i można było je wszystkie całkowicie usunąć.
red
redakcja@miejska.pl