We wtorek rano policjanci z warszawskiego Targówka otrzymali zgłoszenie o wyrzuconym przez balkon psie. W mieszkaniu 42-letniego mężczyzny znaleziono również zamkniętego w nagrzanym piekarniku kota. Mężczyzna został zatrzymany, a za swoje czyny może spędzić do 5 lat w więzieniu.
We wtorek, 28 maja, chwilę przed godziną 6:30, policjanci z Targówka otrzymali alarmujące zgłoszenie od mieszkanki bloku przy ulicy Chodeckiej. Kobieta zauważyła martwego psa leżącego na trawniku przed budynkiem. Na miejsce natychmiast udał się patrol policji.
Funkcjonariusze ustalili, że 42-letni mężczyzna wyrzucił psa z balkonu swojego mieszkania na piątym piętrze. Podczas przeszukania lokalu, pod łóżkiem znaleziono rannego i wystraszonego kota. Jak się okazało, kot wcześniej został zamknięty w nagrzanym piekarniku. Zwierzę ocalało dzięki szybkiej reakcji kobiety obecnej w mieszkaniu. Policjanci umieścili kota w transporterze, napoili go i przewieźli do schroniska.
Ponadto, mundurowi dowiedzieli się, że agresywny 42-latek uderzył przypadkową kobietę przechodzącą obok bloku. Pokrzywdzona zgłosiła incydent na komisariacie.
Zatrzymany mężczyzna został przewieziony do szpitala, a następnie do komisariatu przy ulicy Chodeckiej, gdzie badanie alkomatem wykazało, że miał pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. O całym zdarzeniu poinformowano Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga Północ.
42-latek trafił na przesłuchanie, podczas którego prokurator przedstawił mu zarzuty uśmiercenia psa, znęcania się nad kotem ze szczególnym okrucieństwem oraz naruszenia nietykalności cielesnej. Prokurator skierował także wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Za swoje czyny grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
red.
redakcja@miejska.pl
źródło: KRP IV