Wstrząsające doniesienia siostry ośmiolatka z Częstochowy okazały się prawdziwe. Kolejne informacje, które ujrzały światło dzienne, są szokujące.
Biologiczny ojciec dziecka odwiedził swoich synów w poniedziałek. Ośmioletni Kamil leżał w swoim łóżku z bardzo poważnymi obrażeniami. Jego ojciec natychmiast wezwał pomoc. Gdy odpowiednie służby zobaczyły stan chłopca, natychmiast wezwały śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie poinformował, że w jednym z domów na Stradomiu policjanci zatrzymali 35-letnią matkę chłopca oraz jej 27-letniego męża.
– Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa 8-letniego chłopca i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała tj. głowy, klatki piersiowej i kończyn. Śledztwo dotyczy również znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad chłopcem, a także narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – wyjaśnia.
Ośmiolatek trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. W środę przed placówką odbyła się konferencja prasowa, na której przedstawiono informacje dotyczące stanu zdrowia chłopca. Z jakimi obrażeniami trafił na oddział?
– Były to oparzenia głowy, tułowia i kończyn oraz złamania kończyn. Chłopiec po wstępnym ustabilizowaniu został przekazany na Oddział Intensywnej Terapii naszego szpitala, gdzie anestezjolodzy walczyli o jego życie. Następnego dnia udało nam się przeprowadzić operację, która pozwoliła na zaopatrzenie tych obrażeń. Aktualnie pacjent w stanie ciężkim przebywa na Oddziale Intensywnej Terapii. W naszej opinii złamania powstały w ciągu ostatniego miesiąca, natomiast oparzenie około 7-10 dni przed przyjęciem. To bardzo duże oparzenie, bo obejmujące około 1/4 powierzchni ciała. Sądząc po spalonych włosach, prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone – mówi koordynator centrum urazowego dla dzieci w GCZD w Katowicach, dr Andrzej Bulandra.
Jak podkreślił dr Bulandra, żadne z obrażeń nie było wcześniej zaopatrzone, ani leczone. Dodał również, że Chłopiec był wychudzony, odwodniony i brudny.
Dolegliwości bólowe chłopca były bardzo dotkliwe. Dziecko cierpiało od wielu dni.
– Leczymy tutaj różne ciężkie oparzenia i to akurat nie jest w żaden sposób szczególne z punktu widzenia sposobu leczenia, natomiast okoliczności ich powstania są szokujące – mówił Bulandra.
Ośmiolatek jest obecnie w śpiączce farmakologicznej, a o tym kiedy będzie wybudzany, zdecydują anestezjolodzy. Mniej więcej raz na dwa dni, chłopiec ma być poddawany kolejnym zabiegom.
SZ